czwartek, 27 sierpnia 2009
Króliczek marynarz marzy, aby wypłynąć na wielkie wody :)
Miłe wyróżnienia :)
a więc i ja przekazuję go dalej ... zbyt atrakcyjnym blogom, do których zaglądanie grozi porażeniem :)
podaję więc dalej ... i nagradzam takie oto bajeczne i fantastyczne blogi: wtorek, 25 sierpnia 2009
Szybka robótka i trochę bieli
Nasz stół ozdabia ostatnio taki oto bukiet ... białe róże ... gipsówka? ... i jeszcze śliczne bielutkie kwiateczki z płatkami jak falbaneczki - no na kwiatach to ja się nie znam - może ktoś z zaglądających tu gości będzie znał ich nazwę?
sobota, 15 sierpnia 2009
Nie spodziewałam się :)
A oto blogi, które dla mnie są inspiracją i podobają mi się najbardziej ... nie wiem, czy zdołam wyłonić 10 autorek ... no 7 może ... albo chociaż ze 4 ... wszystkie blogi, które widnieją na moim lewym pasku są po prostu the best ... mimo to spróbuję :)czwartek, 6 sierpnia 2009
Paris, Paris ...
Jak chyba większość z nas ... moich blogowych koleżanek ... a z pewnością te z nich, których zapiski widnieją na moim bocznym pasku jesteśmy ... niby tu i teraz, ale myślami to tak przynajmniej epokę lub dwie wstecz. Mogłabym ... chciałabym móc przenieść się tak ... za sprawą jakiejś niewidzialnej siły do ... no na przykład w drugą połowę XIX wieku ... na paryskie ulice. Byłam w Paryżu tylko jeden jedyny raz, ale nie rozczarował mnie ... inaczej ... z miejsca mnie zauroczył... swoją aurą, którą wszem i wobec roztacza potwierdził moje wyobrażenia o nim. Ach, żeby jeszcze raz ujrzeć jego lico ... wejść w jego życie, którym tętni ... przejść się Champs Elysees ... odwiedzić Montmartre ... usiąść przy malutkim stoliku pod wielkim platanem ... wypić kawę z puszystą pianą słodkiej śmietanki ... dostąpić zaszczytu celebrowania jego dnia powszedniego ... prawie dwa wieki temu ... ... "Sortant de la Madeleine" ... "Boulevard des capucines" ... "Parisienne place de la Concorde" ...

... to tylko kilka z jego obrazów, na których uchwycił i pozostawił potomnym smak Paryża jaki znał ... a który ja chciałabym poznać ...
środa, 5 sierpnia 2009
To jedziemy dalej?
Do rynku można dojść jedną z wielu malowniczych uliczek wyłożonych kocimi łbami lub ewentualnie granitową kostką. Staromiejskie kamieniczki są odrestaurowane, ładne, kolorowe, nieodrapane ... zadbane. Pierwsze wzmianki o Trutnovie datują się na XIII wiek. Zabudowa, która zachowała się do dzisiejszych czasów to wiek XVI i późniejsze, aż do początku XX stulecia.
Z miasteczkiem związana jest legenda, podobnie jak z naszym Krakowem. Dawno, dawno temu w okolice Pogórza Karkonoskiego zamieszkałego przez okrutnego smoka przybył dzielny rycerz Albrecht z Trautenbergu, który w odważnej walce pokonał bestię i założył gród - osiadł w nim na stałe. Od jego nazwiska wzięła się nazwa miejscowości. To tak w krótkim streszczeniu.
Knedlików, tak znanych ... a czy smacznych? ... nie udało nam się tym razem zjeść. W tych restauracjach, które przyjmowały zgłodniałych gości nie serwowano ich. A może my byliśmy zbyt późno ... wszędzie gdzie wchodziliśmy kiwano głową i kelnerzy mówili coś o "minutkach". No, ale w końcu obiad ... późny obiad zjedliśmy ... smaczny był ... czeskim piwem popiliśmy ...
wtorek, 4 sierpnia 2009
Jeśli można ...
Pięknie rozjaśnił i rozweselił się nasz stół. Aż miło zerkać, raz za razem, na takie nasze małe słoneczko.













