jjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjj

czwartek, 7 października 2010

Spotkanie kultur

Na razie dałam sobie radę z procesem zamieszczania zdjęć na blogu ... korzystam teraz z Image Shack - łatwo nie jest, bo muszę ręcznie zmniejszać rozmiar każdego zdjęcia, a po umieszczeniu ich na serwerze kopiować każdy adres URL oddzielnie i tak wstawiać do posta. Ciekawe tylko na jaki czas wystarczą mi darmowe bajty jakie Image Shack oferuje ... z moich obliczeń wynika, że powinno starczyć na jakieś 100 postów. Picasa była dużo wygodniejsza, ale cóż ... nie chcę rezygnować z pisania bloga, bo zostawiłam tu już kawałek swojego życia ... istny pamiętnik z tego wyszedł - fajnie jest wracać do dawniejszych wpisów i powspominać ulotne chwile, które nasza pamięć, nie zawsze z taką jaką byśmy chcieli precyzją, przechowuje. Zakładać nowy blog? Też mi się nie widzi, bo to będą wtedy takie oderwane od siebie kawałki ... wolę kontynuować ten, który półtora roku temu zaczęłam pisać. Jakoś pomęczę się z zamieszczaniem zdjęć ... a może z czasem wpadnę na jakiś lepszy pomysł ...
Tak więc "Moje wygnanko" żyje i ma się dobrze, co mam nadzieję będzie można już wkrótce zaobserwować :)
Kilka kolejnych postów poświęcę sprawom zaległym ... i tym bardzej i tym mniej oddalonym w czasie, w każdym razie temu co już minęło i się nie wróci.

Minioną sobotę spędziliśmy w Warszawie. W samym jej centrum na Placu Defilad. Co nas tam sprowadziło? Impreza, która odbyła się w stolicy po raz szósty - festiwal "Skrzyżowanie Kultur". Promował się chyba każdy zakątek naszego kraju. Były występy, pokazy, degustacje, wystawy ... a wszystko to spinały unijne pomysły dotyczące inwestycji w kulturę naszego kraju - oby tylko trafne, co się okaże za czas jakiś :)




Mały świetnie się bawił na stworzonym specjalnie na tę okazję drewnianym placu zabaw ... takim w  rodzimym etnicznie stylu. Najbardziej przypadły mu do gustu kolorowe koguciki ... takie jak z piosenki Seweryna Krajewskiego "Kolorowe jarmarki". Całą sobotę chodził za mną ten utwór ... właśnie w wykonaniu Pana Krajewskiego, a nie w bardziej znanym - Maryli Rodowicz. A na jakiej świetnej karuzeli można było się pokręcić ... drewniane koniki, pajacyki, ptaszki ... ach ten folklor :) Myślę, że także w dziesiejszych, niełatwych dla takich wydarzeń czasach folkowy styl może być nie lada inspiracją. Popatrzcie ...
































Prawdziwe spotkanie kultur, co? :) To tylko kilka zdjęć i kilka uwiecznionych na nich chwil ... zimno było ... brrr ... i nie spędziliśmy tam tyle czasu ile byśmy sobie życzyli. Ale warto było :)

4 komentarze:

  1. Na pewno warto coś takiego zobaczyć. Ten drewniany plac zabaw rzeczywiście jak z innej epoki, ma swój urok. Dopiero dziś zwróciłam uwagę, że jesteś z Piaseczna. Mieszkałam jako dziecko w ... Magdalence i do Piaseczna często jeździłam z rodzicami.Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne zdjęcia!Świetna impreza.Warto było się wybrać.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa impreza. Świetnie,że wreszcie ktoś wpadł na pomysł takiego klimatycznego placyku zabaw. Nie mogę już patrzeć na dmuchańce.

    W kwestii zdjęć - ja trzymam też sporo na darmowym http://picturepush.com/
    Można też tutaj - http://photobucket.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, że nie przenosisz bloga!:)CHyba mam coś z dziecka, bo mi tez najbardziej podobają się te drewniane ludowe figurki do zabaw:)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz ślad swoich odwiedzin :)