jjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjj

wtorek, 12 października 2010

Tym razem wędrujemy bezdrożami

Wólka Pracka to ostatnio miejsce naszego sobotniego spędzania czasu. Już wspominałam ... mała na koń, a nasza pozostała trójka na spacer. W ten sposób odkrywamy nieznane nam jeszcze miejsca wśród mazowieckich łąk i lasów. Kto ma chwilkę wolnego czasu i chęć na niewielką "poniewierkę" tego serdecznie zapraszam razem z nami na wędrówkę ... ruszamy?
Zwierzęta wszelakie pozostawiamy w swoich zagrodach i  piaszczystą drogą podążamy prosto przed siebie.









Mijamy zabudowania kolejnych gospodarstw i znajdujemy nietuzinkowe obrazy. A to "prawdziwa" studnia na korbę ukazuje się naszym oczom, a to drewniane słupki rozgraniczające działki sąsiadów, za pierwszym zakrętem drogi kot przycupnał na schodkach ganku, a dalej leży wielki pień po ściętym drzewie ... oczywiście wszystko to warte, według mnie:)  utrwalenia na matrycy aparatu ...













Idziemy dalej ... przeskakujemy kolejne kałuże stojące nam na drodze, rysujemy patykiem na piasku tajemnicze znaki, aby w drodze powrotnej się nie zgubić ...






... a w międzyczasie podziwiamy kolory jesieni ... i utrwalamy obrazki barwnych liści, ostatnich kwiatów i dojrzewających w słońcu owoców ...


















Droga prowadzi nas prosto do lasu ... wchodzimy w nadziei, że może uda nam się  jeszcze wypatrzyć jakieś grzybki. Ale niestety tylko niejadalne zostały i dumnie stoją na straży leśnych tajemnic. A, że tajemnice można spotkać na każdym kroku, to może i nam się uda ...








Kolejna prosta, zakręt i nagle naszym oczom ukazuje się taki oto widok ...


Podchodzimy bliżej ... kluczymy pomiędzy drzewami od jednego krzyża do drugiego ... i pytanie za pytaniem kołacze się w głowach. Kto tu pochowany? Dlaczego nie ma żadnej tabliczki? Ale ktoś tu przychodzi ... zapala znicze ... Jaka historia się z tym miejscem wiąże? Ot, zagadka ..., którą trzeba spróbować rozwiązać.






Już po powrocie do domu, po przewertowaniu dziesiątek stron w internecie mamy ślad ... trop jakiś. Nic dosłownego, tylko strzępy informacji. Prawdopodobne są to groby niemieckich żołnierzy poległych w walkach stoczonych na tych terenach w czasie I Wojny Światowej. W związku z tym pojawiają się następne pytania ... co z takimi miejscami począć, jaki mieć stosunek do tych grobów - co, jak co, ale jednak pochowani są tu wrogowie naszych pradziadów ... walczyli, strzelali jeden do drugiego, Niemiec do Polaka i wielu z nich poległo ... po obu stronach ... niemieccy żołnierze na zawsze pozostali w tych lasach i już nie wrócili do swoich rodzinnych stron. Trudne ... Ciekawa jestem, co też na ten temat sądzą moi dzisiejsi kompani wycieczki. Może zechcecie podzielić się ze mną Waszymi opiniami ... zbliża się listopad, a wraz z nim Święto Zmarłych i Zaduszki ... no, co Wy na to?
Idąc dalej zostawiamy w tyle brzozowe krzyże i leśne nagrobki ... kolejny zakręt, rozwidlenie drogi, znowu w lewo i dochodzimy do torów. Są wąskie na trzy i pół mojej stopy. Tak, to musi być nasza piaseczyńska wąskotorówka. To ona co niedzielę mknie po tych torach. Musimy się kiedyś wybrać na przejażdżkę. Mały będzie się cieszył z jazdy pociągiem. I to jakim ... to prawdziwa ciuchcia z dymiącym kominem ciągnie kolorowe wagoniki. Taaak ...  to będzie wycieczka w sam raz na ciepłą i słoneczną niedzielę.






Świetną sprawą jest tak pójść przed siebie ... po torze, po torze, po torze ... przez most ...


A w drodze powrotnej urzekły nas - a mnie na pewno ") typowo jesienne, dosyć niepozorne kwiaty - marcinki, jesienne astry. Spoglądały swoimi żółtymi oczkami spowitymi w długie rzęsy niebiesko-fioletowych i różowych płatków ... niemal zza każdego płota. I jak tu spokojnie przejść koło nich? Popatrzcie sami ...














Wraz ze słonkiem, które jeszcze tak cieplutko potrafi przygrzewać pozdrawiam wszystkich moich gości i dziękuję, że nadal do tego mojego wygnanka zaglądacie oraz miłe słowa zostawiacie :)





6 komentarzy:

  1. Pięknie tam u Was! Geez jak ja uwielbiam marcinki - to zdecydowanie moje najukochańsze kwiaty. Co do starych poniemieckich grobów... cóż może i nasi pradziadowie (polscy i niemieccy) strzelali do siebie nawzajem, ale jak w każdej wojnie większość z nich po prostu nie miała wyjścia, bo jeśli nie na wojnę to kulka w łeb. Teraz po tylu latach nie ma się co dąsać - zapalić świeczkę. Niech dusza ma lepiej, gdziekolwiek teraz jest...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne, słoneczne zdjęcia, z ogromną przyjemnością się je ogląda :) POzdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Labarnerie urocze te miejsce. Widzę, że nie rozstawałaś się z aparatem .... Cudowne są zdjęcia szczególnie marcinków, uwielbiam te skromne lecz jakże piekne kwiatki.
    Wiesz mam duży szacunek do zmarłych osób, nie osmielam się nikogo osądzać ... szczególnie z perspektywy historii ... nie było mnie tam, nie wiem co się stało, wojna to zawsze jest koszmar, ludzie ginęli po obydwóch stronach i nie możemy absolutnie twierdzić, że to wszystko rozpętała jedna osoba. Nigdy nie jest tak, ze jeden jest odpowiedzialny za śmierć innych ... być człowiekiem w czasie wojny a nie zwierzęciem, które chcąc przetrwać też zabija ... nie jest łatwe, wiem to z opowieści dziadka, starszych ludzi, którzy pamiętają wojnę lecz również kogoś kto własnie wrócił z bliskiego wschodu. Jako człowiek szanuję miejsca z krzyżami, świecę znicze, ozdabiam kwiatami. Pamiętam, że w szkole też często uczestniczyłam w akcji "opuszczone groby", sprzątaliśmy, porządkowaliśmy, kupowalismy znicze i chryzantemy aby wszystkie miejsca pochówku mogły godnie wyglądać w dzień 1 listopada...

    OdpowiedzUsuń
  4. Szczególnie w listopadzie jesteśmy myślami z naszymi i nie tylko tymi, którzy należeli do naszych rodzin, zmarłymi... A blog Twój piękny, zdjęcia wspaniałe, z przyjemnością wędrowałam razem po jesiennym lesie. Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kasiu bardzo fajny blog , zdjecia naparwde mistrzowstwo , widac ze wkladasz w nie duzo serca, pozdrawiam i zycze powodzenia Beatka ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Beatko zapraszam częściej ... jeśli oczywiście cały Twój wolny czas piaskiem nie zostanie przysypany :))) Buziaki ...

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz ślad swoich odwiedzin :)