jjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjj

środa, 5 maja 2010

Paryskie klimaty


... ostatnio zawładnęły moim domem, bo sercem to już dawno. W białej rameczce znalazł swoje miejsce nieduży obrazek ... grafika z charakterystycznymi dla Paryża obiektami architektury. Jest więc i najbardziej znana wieża świata :) i Łuk Triumfalny (L'Arc de Triomphe) stojący na Placu Charles'a de Gaulle'a i swą sylwetką zamykający od zachodu Pola Elizejskie (Avenue des Champs-Elysees) oraz Bazylika Najświętszego Serca (Sacre-Coeur) zbudowana na szczycie wzgórza Montmartre. Och, jakże chciałabym tam wrócić ... tęskno mi niezmiernie do tej magicznej atmosfery, jaką rozsiewa wokół siebie Paryż ... wiosną musi być cudowny ...



Figurka wieży Eiffla przyjechała z nami z wyprawy do Francji kilka lat temu. Idealnie wkomponowała się w paryskie dekoracje. Póki co, tłem dla niej są pobielone przeze mnie ceramiczne doniczki oraz bogato zdobiona ramka. 
Ramkę kupiłam na targu za grosze ... za grosze, a więc jak się domyślacie nie ma ona nic wspólnego z drewnem, chociaż według mnie takiego nabrała wyglądu. Pomalowałam ją najpierw brązową bejcą, by później maznąć białą farbą. Ku mojemu szczęściu przetarty papierem ściernym plastik bardzo dobrze przyjął bejcę. Zastanawiałam się jak będzie, bo brązowej farby w domu nie miałam, ale wyszło tak jak planowałam. A więc bejca do plastiku też się nadaje :) Dopóki ramki nie weźmie się do ręki, to do złudzenia przypomina ciężką drewnianą. I o to chodzi.



Para ceramicznych doniczek trafiła mi się także za przysłowiową złotówkę ... no, całe 6 złotych za nie zapłaciłam :) Już w sklepie ogromnie spodobały mi się  wypukłe zdobienia, które po małym liftingu nabrały uroku. Wystarczyło je tylko przetrzeć białą farbą - zrobiłam to gąbką - i od razu nabrały paryskiego szyku. Dla mnie bomba :)





I jeszcze jedna rzecz w moim domku, która przeszła paryskie przeobrażenie. Lampa z papierowym kloszem .. taka niepraktyczna przy małym dziecku w końcu poddała się jego psotnym rączkom. Najpierw jedna dziura powstała ... taka na wielkość dziecięcej pięści, później druga mniejsza, aż w końcu papier pękł dookoła. Co tu poradzić? Lampę wyrzucić? Nową trzeba byłoby kupić ... Zdecydowałam się na razie załatać tę przez mojego syna pokiereszowaną. Wymyśliłam sobie wydrukowane na papierze śniadaniowym nagłówki XIX-wiecznych czasopism o modzie. Powycinałam, ponaklejałam i ... sprawdziło się. Lampa jak nowa. Powiem więcej ... nawet ładniejsza, a na pewno z charakterem i niepowtarzalna. Ciekawe tylko, czy na długo taka pozostanie ... Póki co, Kuba jakoś większym łukiem ją omija. Może przetrwa?



I nareszcie są :) Moje ulubione ... uwielbiane bzy. Czekam na ten moment cały rok ... tak jak dzieci na gwiazdkę :) Gdy zakwitają to znak, że urodziny moich najbliższych już tuż, tuż. I mój małżonek i córa obchodzą swoje święto w maju ... 8-go i 9-go dnia tego miesiąca. Sto lat im z tego miejsca życzę :)
Gdy wczoraj ujrzałam pierwsze gałązki z nierozwiniętymi jeszcze kwiatuszkami, nie mogłam się oprzeć ich urokowi. Musiałam urwać sobie chociaż jedną z nich ... no dobra dwie ... na trzech stanęło. Nie lubię niszczyć drzew i zawsze mam wielki dylemat, czy mogę ... Ale dla bzu robię wyjątek. Niestety muszę go w domu mieć. Zdjęcia marnej jakości dzisiaj wklejam, bo słońce nie zechciało zaszczycić nas swoją obecnością.  Już od kilku dni jest pochmurno, deszcz siąpi, chłód przenika w głąb ciała ...brrr, a tak bym chciała, żeby maj był ciepły i słoneczny. Zajrzałam sobie do postów, które pisałam rok temu o tej porze ... tak z ciekawości, szukając swojego 10-tego zdjęcia ... wtedy pogoda była zgoła przyjemniejsza. Prowadzenie bloga ma, między innymi, taką zaletę, że wracając myślami do minionych dni można je zobaczyć, prawie dotknąć, przypomnieć sobie, to co już uszło naszej pamięci. Fajnie tak :) U mnie całkiem niedawno minął roczek ... tak niepostrzeżenie ...




23 komentarze:

  1. pomysł z lampą - GENIALNY! Dla mnie Paryż mógłby mieć tylko dzielnicę Montmartre.. jak byłam w Paryżu to najfajniej mi było właśnie w tej dzielnicy..siedziałam przy winie i stale gapiłam się na ludzi, którzy chodzili tuż obok stolika wystawionego na zewnątrz :) Mam sentyment do Francji ale najbardziej do południowej..Nime, Avinion..Pewnie dlatego ze jeszcze tam nie byłam ale strasznie dużo o niej słyszałam od "tambylców":)i czytałam.. baaardzo bym chciała tam się wybrać..ale póki co..pomysł lampą świetny..czy pozwolisz się zainspirować ? jestem na etapie szukania pomysłu na oświetlenie sufitowe w moi biurze w domu..

    OdpowiedzUsuń
  2. też uwielbiam bzy wszelakich kolorów i aromatów a dekoracje paryskie? bomba! nie wierzę,że ramka to plastik:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem pod wrazeniem paryskiego szyku.
    Ramka i domiczki po metamorfozie cudne.
    Az mi dech zaparlo, tak mi sie podobaja.
    Pomysl na "zreperowanie" lampy swietny.
    I teraz nikt takiej nie ma.
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  4. Po pierwsze primo- sto lat dla Solenizantki i Solenizanta.
    Po drugie primo ;)- ramka genialnie wyszła- mam nadzieję że moje plastiki zakupione w tym celu będę równie piękne.
    Po trzecie primo - doniczki fajne.
    No i po czwarte primo - paryska lampa robi wrażenie, aż nie chce się wierzyć, że to samoróbka.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. tabu, w Paryżu oprócz Montmartre jest jeszcze wiele klimatycznych miejsc :), a poza Paryżem to stawiam na północno-zachodnią Francję -
    Bretania i ciut poniżej :) tam byłam, tam jeszcze nie dotarło morze turystów i tam niesamowicie mi się podoba ... a lampą inspiruj się ... czemu nie :)

    olqa, bzy mają coś w sobie ... takiego mega romantycznego - przynajmniej dla mnie, a ramka - plastik fantastik :)

    Atena, dzięki za pochwały :)

    Kasia, życzenia solenizantom zaraz przekażę, dziękuję w ich imieniu :) twoje ramki wyjdą na bank tak jak sobie obmyślisz, a lampa? no cóż potrzeba matką wynalazku :)

    jaga, niestety zdjęcia wyszły mi marne, ale bałam się, że jak zacznę czekać na słońce, to bzy mogą nie doczekać :( już od poprzedniego piątku pada i słońce nie chce przecisnąć się przez te chmurzyska :( ale zapach? mają niesamowity :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo bliskie mi klimaty - uwielbiam stare ryciny i szyldy z reklamami.Odnowiony abażur i doniczki cudowne; ramkę rzeczywiście trudno podejrzewać o plastikowy rodowód. Bzy prześliczne chociaż pogoda jest dla nich jak na razie niesprzyjająca.Niech nas przynajmniej cieszą w wazonie i na Twoich pięknych zdjęciach.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. swietnie ta rama wyglada idelnie pasuje do doniczek,a bzy ,bardzo lubie ich zapach najbardziej podoba mi sie ciemno fioletowy bez

    OdpowiedzUsuń
  8. Doniczki ekstra, lampa cudna. A ja pamiątki po wyjazdach trzymam w pudłach, szafie i na strychu. Teraz zdałem sobie sprawę, że powinny miec swoje miejsce w mieszkaniu, przynajmniej niektóre te wazniejsze a takie też są. Ide na strych ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Najładniej w wazonie ... i w ogrodzie :)prezentuje się bez ... lilak ... tak też go nazywają o grubych, dużych kwiatuszkach, ale najpiękniej pachnie ten drobniutki - to takie moje spostrzeżenia po wielu majowych spotkaniach z tym krzewem.
    Grzesiek, widzę, że i tutaj dotarłeś :) Zapraszam w moje skromne progi ... A pamiątki? może nie wszystkie na raz, ale lubię mieć w zasięgu oka :) Cyklicznie je chowam, inne wyciągam ... rotacja w przyrodzie być musi :)
    Pozdrawiam wszystkich zaglądających.

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękne te twoje paryskie klimaty, urzekły mnie niesamowicie, w sumie kilka rzeczy zestawionych razem, ale 'przerobionych' własnoręcznie i oto proszę: jaki urok, jak idealnie się komponują. :))) Podziwiam i pozdrawiam gorąco. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. No to "dowaliłaś do pieca" ;) tymi paryskimi klimatami.
    Wszystko piękne i stylowe. I nie umiałabym wybrać co najbardziej mi się podoba.
    A bzy? -trudno się oprzeć ich urokowi :)
    Serdeczności z okazji rocznicy blogowania :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Piekne francuskie klimaty.
    Ramka wyglada niesamowicie.
    Jak zabytkowa, drewniana

    OdpowiedzUsuń
  13. Przede wszystkim przekaż moc serdecznych życzeń swoim jubilatom! A dla Ciebie życzenia wielu lat tak owocnego blogowania .
    Metamorfozy ramy ,doniczek i lampy są doskonałe ,idealnie wszystko do siebie pasuje . Podziwiam wszystko w zachwycie .
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  14. Kolejnych rocznic i fantastycznych pomysłów jak ta lampka...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  15. też kocham bzy... moge stać i wąchać bez końca :)) ale nie mam gdzie ułamać sobie :((((

    dekoracje paryskie wyszły parysko :)) A odnowiona lampka lepsza niż poprzednio, czasem jednak to dobrze, że cos się zniszczy :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Kwitnąco u Ciebie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudowne wszystko - ramka plastikowa - prawda że ekstra ,donice nabrały szyku - piękne aranżacje poczyniłaś, i lampa świetna !!!
    Na bzy też już czekam, uwielbiam ten zapach i oczywiście nie omieszkam 'obfocić' :))
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  18. To ja już składam życzenia solenizantom!
    A Tobie moje gratulacje... ta lampa i ramka - niesamowite! Oryginalne i niepowtarzalne!
    A bzy swoje rwiesz czy przydrożne ? Pytam, bo miałam nawet posta ostatnio na ten temat napisać. Mi okropnie ciężko zrywać własne, mimo tego, że ma ponad 6 m wysokości i kto wie ile starości :)
    A Paryż wiosną ? Jak to Paryż, zależy jak kto na niego patrzy. Ja zawsze z persepktywy kawiarni i zwykłego zgiełku, omijam Łuk, Luwr i wieżę :)
    Pozdrawiam i słońca życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Tyle u Ciebie, ze nie wiadomo odczego zaczac. Bardzo mi sie paryska aranzacja podoba. Ramka i doniczki sa super. Pisalas, zedoniczki byly ceramiczne, ale chyba nie byly szkliwione? Genbialny pmysl na lampe. Wyglad bardzo orygialnie. U mnie jeszcze nie kwitna bzy :-(. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  20. Wszystkim serdecznie dziękuję za przemiłe komentarze :))) Życzenia moim jubilatom przekazane ... bardzo, bardzo dziękują ... a ja też bym sobie życzyła drugiego takiego roczku z blogowaniem w tle, ale czy wytrwam? czas pokaże.
    lambi, mój bez jest przydrożny, włsnego drzewka nie posiadam niestety ... dysponuję jedynie balkonem :( to wcale nie znaczy, że mi nie szkoda łamać gałązek ... szkoda, a jakże, ale bez jest tą rośliną, którą w wazonie co roku po prostu muszę mieć i basta.
    violcio, doniczki były faktycznie nieszkliwione i miały taki ... "sraczkowaty" za przeproszeniem kolor ze złotymi mazajami
    Pozdrawiam i miłego weekendu życzę.

    OdpowiedzUsuń
  21. Witaj:-)Cudownie tu u Ciebie.Jestem oczarowana paryskim klimatem...Doniczki i lampa wyglądają uroczo.

    OdpowiedzUsuń
  22. sorry, mui polski jest bardzo sle. ale ta lampa jest suuuuuuuuuuuuper! to jest tylko papier albo gaseta nakljona?
    Liebe Grüße Dominika

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz ślad swoich odwiedzin :)