jjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjj

sobota, 13 czerwca 2009

Wycieczka do ZOO ze sp. z o.o., czyli z moją rodzinką

Niestety ... długi czerwcowy weekend nie rozpieszcza nas piękną pogodą. Dzisiaj od rana pada deszcz ... leje deszcz, wieje wiatr ... wieje wiatrzysko, a powietrze oziębione do całych 12 st. C nie należy do przyjemności. Mimo TO, mój M. z córką wybrali się na konie. Młodej to nawet taka pogoda jak dziś nie straszna, żeby tylko móc troszkę pokłusować i poprzytulać się do koników. Ona to uwielbia :)
A ja ... zostałam z synkiem w domu. Na szczęście mały za bardzo nie marudził i nastrojony pogodą kazał się zanieść do łóżeczka i poszedł aaaaa ...
aaa ...
aa...
... i już spał.
Szczęśliwa mama, wykorzystując sytuację, zasiadła do komputera :)
- A tyle planów miałam na te cztery dni. Mieliśmy codziennie wybrać się w jakieś piękne miejsca, pozwiedzać poetycznie położone dworki i pałacyki, których w naszych okolicach troszkę znaleźć można. No, ale przecież plany są od tego, żeby je zmieniać - tak?
Korzystając więc z wolnego czasu pokażę fotorelację z naszej czwartkowej wizyty w ogrodzie zoologicznym. Nie byłam tam ... tak ... z ponad 5 lat ... z 7 - na pewno.
Przez ten czas warszawskie zoo bardzo wyładniało. Tereny otwarte wypiękniały, zostało nasadzonych wiele nowych roślin, ładnie zaaranżowano trawniki oraz rabaty z krzewami i kwiatami.
A zwierzęta - widać, że mają wyśmienite warunki, powiększone i zadbane wybiegi. Przy każdym zwierzątku tabliczka z wymienionymi sponsorami - opiekunami. I bardzo dobrze, bo zwierzęta tylko na tym korzystają. Naprawdę byłam mile zaskoczona porównując wygląd ogrodu sprzed paru lat z tym zastanym dzisiaj. A i zwierząt więcej i widać, że mają się dobrze. Te, które tutaj przedstawiam to tylko mała ich część. Nie sposób zrobić zdjęcia każdemu zwierzaczkowi, podczas gdy 1,5 roczne dziecko, co chwilę wybucha nieskrywaną radością i z zachwytem wyciąga rączki do każdego z nich, nie bacząc czy to jest ...
- kaczuszka z brązu- papuga- osiołek- a może pantera :) Jedynie słonie nasz synek podziwiał z daleka - gdy zaczęły iść w naszą stronę za plecami naszego małego brzdąca stanęła wielka kosmata panika* :)
Baaaardzo podobały mu się pawie, które spacerując po całym ogrodzie, zdawało się nie zwracając uwagi na tłumy przybyłych ludzi pięknie się prezentowały w swoich powłóczystych sukniach:a ten nie chciał się sfotografować i ciągle uciekał mi z kadru:
Były też matki karmiące swoje małe:
Nie sposób zamieścić wszystkich zdjęć, które udało mi się zrobić. Dodawałabym je do posta chyba do wieczora :) Ale jeszcze kilka pokażę:
- wielbłąd
- kozy
- król zwierząt
i jego żona
- surykatki
- żyrafy
- roczna tygrysiczka ze zwoją przyjaciółką owczarkiem niemieckim:
- lama - kangury
- niedźwiedź brunatny
- małpy - a to ... zapomniałam :), ale miały śliczne oczy i mordkiA teraz coś z wodnego i podwodnego świata:
- flamingi
- żółwie
- akwarium słonowodne m.in. z błazenkami
- piranie jak to piranie - bez przyjaciół sobie pływały
Nie mogłam, oczywiście, nie pstryknąć choć kilku fotek roślinkom (no dobrze ... dodam tylko jedno):
- a to było wielkie drzewo - chyba tulipanowiec Chyba wystarczy tego zwierzyńca, bo młoda właśnie wróciła z koni i rodzina dopomina się o obiad - miały być pierogi z mięskiem, farsz gotowy od wczoraj, tylko lepić i gotowe - tak im się tylko wydaje :)P.S. Zakładka do książki, która ma być nagrodą w zagadce z mojego poprzedniego posta już się wyszywa, ślicznie wygląda - to, co już jest, a zważywszy na pogodę szybciutko będzie gotowa.

* powiedzenie zaczęrpnęłam z książek Wojciecha Cejrowskiego, który notabene pięknie opowiada o zwierzętach, o przyrodzie i ludziach zamieszkujących rejony tropikalnej puszczy równikowej - to tak na marginesie

3 komentarze:

  1. Jakoś od dziecka nie lubię ZOO bo kojarzy mi sie z uciesnionymi zwierzakami ale na Twoich zdjęciach wygląda zgoła inaczej ... Pozdrawiam deszczowo właśnie ..

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna relacja z wycieczki.
    A pierożka z mięsem to ja też bym zjadła..Ale mi narobiłaś ochoty..
    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooooo!!!!! Widzę, że nie tylko u mnie było zoologicznie ;-)
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz ślad swoich odwiedzin :)