Najpierw pochwalę się tym, co dostałam od kochanej Joli :) U niej na blogu wyglądały przepięknie, ale na żywo, gdy wyjęłam je z koperty? ... cudeńka. Dziękuję Ci Joluś z całego mego serducha. Raduję się ogromnie, bo przesympatyczny to prezencik. Uśmiechy specjalnie dla Ciebie Jolu :))))))
A teraz iście po królewsku będzie :) Motyw korony od dawna już gości w Waszych domach, ale u mnie to pierwsze tego typu egzemplarze. Wykonane moimi własnymi rękami. Co prawda jeszcze niedokończone ... bez mięciutkiego wypełnienia, nie zszyte ... ale chwalę się :) ... falstart, ale tak już mam. Brakuje mi szarej wstążki, po którą muszę się wybrać do pasmanterii ... a, że to potrwa pewnie kilka dni :), to ... co mi tam ... pokazuję jak jest ...
Kolejna znoszona przez mojego M. koszula ... posłużyła jako materiał na kolejną poduszkę. Na środeczku wyszyłam ... nic innego jak ... koronę. Tym razem jest biała, bez błyszczących paciorków. Teraz na zdjęciu widzę, że materiał troszkę niedokładnie rozprasowałam ... marszczy się odrobinę ... na żywo nie widać, ale zdjęcie każdą niedoróbkę obnaży. Tak już jest :) My kobiety też niejednokrotnie podobamy się sobie ... w lustrze na przykład ... a na zdjęciu już niekoniecznie ... Aj, bo to ten aparat jakoś kłamie, pogrubia czasem ... ha, ha, ha ...
Mogłaby ta korona być trochę większa, ale i tak jestem z niej w miarę zadowolona. Wyszywałam i nie byłam pewna, czy kanwa, którą przyfastrygowałam do materiału da się później wypruć. Na mokro udało się bez żadnych kłopotów. Sposób się sprawdził i można go w przyszłości z powodzeniem wykorzystywać :)
Wspaniałych twórczo zrealizowanych pomysłów Wam wszystkim życzę,
Jestem zachwycona tymi poduszkami. Pięknie skontrastowałaś biały haft i koronkę z beżową poszeweczką (jakaż szkoda takiej pięknej mężowskiej koszuli;)
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam!
Te szare poduchy cuuuuuudne, a korony piękne. Jejku ja też chcę się naumieć tak pięknie haftować......
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Piękne korony wyszły. Poduszki istne cudeńka - bardzo mi się podobają.
OdpowiedzUsuńŚciskam
Gorąco zapraszam po odbiór wyróżnienia na mojego bloga! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSama nie wiem co piękniejsze!Poduszeczki super!!!
OdpowiedzUsuńAniołki od Joli słodziutkie!
Pozdrawiam
Cudowności! Poduszeczki fantastyczne, haftowanki śliczne i aniołeczki słodkie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jak ja bym chciała się nauczyć tak haftować. Wtedy bym troszkę odgapiła, pocięła mężowi koszulę i tez bym miała takie piękne poduchy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Wow!Powtórzę tylko...cudne poduchy,a ta korona ...pojęcia nie mam jak to wyhawtowałaś i jeszcze wyprułaś ???dla mnie Magia:)P.
OdpowiedzUsuńNaprawdę ślicznie ci to wyszło. Ja jaestem na etapie koślawych serduch, korony to dla mnie wyższa szkoła jazdy :))
OdpowiedzUsuńPiękne poduszki! Skąd by tu kawałek koszuli zdobyć?
OdpowiedzUsuńI tak nie umiem tak pięknie, tak delikatnie haftować.
Cudo!
Hej dziewczyny, dziękuję za tak miłe słowa :) Też mi się podoba to połączenie szarości z bielą - właściwie to kolor ... błota :)A tej koszuli to wcale mi nie żal ... mężowi też, bo już leciwa była i poprzecierana w newralgicznych miejscach ... a w tym wydaniu jeszcze pocieszy oko :) Pozdrawiam serdecznie wszystkie zaglądające do mnie koleżanki :)))
OdpowiedzUsuńTwoje korony zachwyciły mnie :)
OdpowiedzUsuń