
środa, 30 września 2009
Pomału, pomału, ale do przodu

Takie cuda!
od jakiegoś czasu nie mogę ... nie umiem wstawić linka do strony tak, żeby się wyświetlała, w tym wypadku Elisse i klikając na napis automatycznie przechodzimy na stronkę Elisse ... nie wiem czy potrafię to wytłumaczyć, ale może ktoś z zaglądających tu mnie oświeci ... przecież ja to kiedyś robiłam, a teraz nie umiem :( już umiem, dziękuję iko :)
... piękne są ...
poniedziałek, 28 września 2009
Kolory jesieni
"Jak nie kochać jesieni" - Tadeusz Wywrocki
piątek, 25 września 2009
Dla synka
wtorek, 22 września 2009
Fauna i flora ...
... i za płotem ...


Grzybki ... nie wszystkie jadalne, ale jakże śliczne :)
poniedziałek, 21 września 2009
Pani jesień ...
A po uczcie, na środku stawu dały nam wspaniały pokaz ... nurkowania ... wzlatywania ponad wodę, aby po chwili ... po sekundzie ślizgiem opuścić się z powrotem na błyszczącą od słonka taflę wody. Teatr pierwsza klasa. Małemu bardzo się podobało to przedstawienie ... był zachwycony. A i ja wraz z M. po raz pierwszy widzieliśmy COŚ TAKIEGO :) ... i to specjalnie dla nas ... tyko dla nas, ponieważ oprócz naszej trójki nikogo więcej w okolicy nie było.
A jakież to kacze zaloty widzieliśmy. Myślałam, że tego typu popisy zarezerwowane są na wiosnę, a tu proszę ... zaganianie partnerki w pobliskie trawy ... zaglądanie jej w oczy ... opływanie jej dookoła ... odganianie rywali ... pokazywanie rozpostartych skrzydełek ... charakterystyczne potakiwanie główką ... w górę - w dół ... i podążanie za kaczą samiczką, wszędzie tam gdzie i ona ...
piątek, 18 września 2009
Moja manufaktura




sobota, 12 września 2009
Łapanie ostatnich chwil lata ...
Trawy ... srebrzyście mieniły się w zachodzącym słońcu.
Wierzbowe gałązki ... wyciągały swe listki po ostatnie promyki najjaśniejszej gwiazdy na ziemskim niebie.
Łąkowe rośliny ... puszyły się i stroszyły produkując swoje nasionka, które jeszcze ciepły wiatr rozwieje po okolicy ... życie podąża dalej ... utartą ścieżką wśród wielu krętych dróg.
Pająki ... tkały sieci swe, rozciągały srebrne niteczki babiego lata ... dlaczego upatrzyły sobie na ten cel żółte kwiecie? Nikt tego nie wie.
Ślimaki ... pełzły w górę, z łodyżki na łodyżkę pięły się coraz wyżej... aby do słonka ... do słonka bliżej.
Tylko koniczyna i lwia paszcza ... nie przejęły się nadchodzącą powoli jesienią ... kolorami rozkwitły na pożegnanie lata.
Nie myślałam, że tyle uda mi się wyciągnąć z mojej foto kamery ... bo to przecież nie żadna lustrzanka ... tym bardziej nie cyfrowa lustrzanka... taki sprzęt, niestety, nadal pozostaje w sferze moich marzeń ... na razie musi jeszcze zaczekać ... na razie ...